Zdarzają się sytuacje, kiedy tak naprawdę nie mamy pewności, kogo wpuściliśmy do swojego bloku – jest to nagminne w blokowiskach, gdzie osoby rozdające ulotki czy akwizytorzy wykorzystują każdą sposobność, byleby tylko wedrzeć się do środka i czynić swoją powinność. Czasem odbieramy domofon, wpuszczamy kogoś kto podaje się za listonosza, a okazuje się, że żadnego listonosza w bloku nie było, za to wycieraczki są zasłane ulotkami. Gdyby w blokach instalowano wideodomofony commax, taki problem by nie istniał, tak jak zresztą w domach jednorodzinnych czy wielorodzinnych, gdzie takie rozwiązania są coraz powszechniejsze.

Zamykamy swoje bramy wjazdowe na klucz i na straży ustawiamy wielkiego psa, by nikt niepowołany, kto nie ma klucza lub nie jest spodziewanym gościem, nie mógł wejść na teren posesji. Gdy do tego mamy videodomofon, sprawa jest już całkowicie prosta, bo po usłyszeniu dzwonka, wystarczy jeden rzut oka, by przekonać się, że odwiedziła nas ulubiona koleżanka i można od razu jej otworzyć.